Gdy wspominam moje życie, to dzieciństwo i młodość wspominam dobrze. Czułam się bezpieczna i kochana. Kiedy wyszłam za mąż, wyprowadziliśmy się daleko od rodziny i przyjaciół. Wtedy zaczęły się przeciwności. Chociaż z pozoru tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę z dwójką dzieci, to w naszym życiu pojawiały się coraz większe przeszkody. Nie potrafiliśmy rozmawiać szczerze o doświadczeniach, które na nas spadały.
Po kilku latach małżeństwa, nastąpił kryzys w naszych sercach. Pogubiliśmy się, przestaliśmy się rozumieć. Chodziłam do kościoła, ale już dawno utraciłam bliską relację z Bogiem. To był trudny dla mnie czas. Nie dawałam sobie rady z sobą do tego stopnia, ze szukałam pomocy u psychologa. To pomagało na krótko. Nadal czułam strach, straciłam poczucie bezpieczeństwa i miałam niski obraz siebie samej.
Wiedziałam już, że nic na tym świecie nie jest pewne, nic nie daje całkowitego zadowolenia, a przeciwności zadręczają, powodują zgorzknienie. Słyszałam nieraz, że Bóg nas kocha, że Syna swego poświęcił dla ludzi. Ta Prawda wyryła ślad w moim sercu, więc się jej uchwyciłam. Modliłam się cierpliwie, aby Bóg zmienił moje życie, aby mi pomógł zrozumieć co mam robić.
W 2006 roku zostałam zaproszona na chrześcijańskie spotkania dla kobiet. Zafascynowała mnie prostota i szczerość, które cechowały te spotkania, a przecież rozmawiałyśmy o Bogu i Jego działaniu w naszym życiu. Uświadomiłam sobie, że muszę dokonać wyboru, po której stronie chcę być. Pomodliłam się prostą modlitwą, aby Jezus został Panem mojego życia i poprowadził je tak, jak On tego chce.
Moje życie zaczęło się zmieniać. Poznałam innych ludzi kochających Boga. Nabrałam odwagi, pewności, bo wiedziałam, że gdziekolwiek jestem, cokolwiek robię Jezus jest ze mną. Kocha mnie taką, jaką jestem. Odczuwałam pokój, jakiego nigdy przedtem nie doświadczałam. Już nie drżałam przed opinią innych ludzi o mnie. Źródła wartości i poczucia bezpieczeństwa zaczęłam szukać w Bogu, i znalazłam. Mam to dzięki Jezusowi i Jego ofierze na krzyżu. Jego miłość jest taka sama dla wszystkich ludzi, ale każdy z nas musi sam podjąć świadomą decyzję czy chce do Niego należeć. Jestem Bogu wdzięczna za wszystkie zmiany, których już dokonał. Teraz w codziennym życiu opieram się na wierze, czytam Pismo Święte. Chcę dowiadywać się więcej o Bogu, poznawać Jego wolę i miłość.
Jestem osobą nieśmiałą, i to, że od roku prowadzę własny sklep odzieżowy, jest rezultatem Bożego działania w moim życiu. Mam świadomość Jego opieki i prowadzenia każdego dnia, w mojej pracy i w rodzinie. Czasem jestem zaskoczona tym, jak On spełnia moje ukryte pragnienia. Nawet nieśmiałe marzenia o poznawaniu ciekawych ludzi, o podróżach, realizują się. Widzę też zmiany w życiu rodzinnym, mam lepsze porozumienie z mężem, jestem mądrzejszą żoną i matką.
Kiedy patrzę na zmiany w moim życiu, stwierdzam, że tego mógł dokonać tylko Jezus. Dlatego często z radością powtarzam mój ulubiony werset:
” Błogosław, duszo moja, Panu i wszystko co we mnie imieniu Jego świętemu,
Błogosław, duszo moja Panu i nie zapomnij wszystkich dobrodziejstw Jego” Ps 103, 1-2
Jezus zmienił moje życie, może On zmienić także twoje, jeśli zdecydujesz, aby był Twoim Zbawicielem.
Mariola Beger
mariola.beger@wp.pl